wtorek, 26 sierpnia 2014

Bielsko - Biała w półtorej godziny

W niedzielne popołudnie wybraliśmy się do Bielska B. na koncert Śląskiej Orkiestry Młodzieżowej, w której gra córka. W planach mieliśmy zamiar spędzić nieco więcej czasu, pochodzić trochę po mieście, ale ze względu na deszczową pogodę wyjechaliśmy z domu później. Na miejscu okazało się, że jest całkiem fajnie, chłodno ale słonecznie.
Miasto położone jest na Pogórzu Śląskim, u podnóży Beskidów. Jest to obszar o bardzo urozmaiconej rzeźbie terenu, będąc w okolicach Rynku widzieliśmy wypiętrzone pobliskie wzgórza. 
Początkowo były to dwie miejscowości: Bielsko i Biała, proces „zrastania” obu miast był zakończony przyjęciem wspólnej nazwy w 1951 roku. 




 Dawniej żyli tu obok siebie ludzie różnych narodowości: Niemcy, Polacy i Żydzi, znaleźć można było Morawian, Czechów, Węgrów, a nawet Włochów. Wszystkie te nacje wniosły elementy swojej kultury, czerpano wzorce zwłaszcza ze stolicy Austro-Węgier - Wiednia. Bielsko nie poniosło znacznego uszczerbku podczas II wojny światowej, więc możemy nacieszyć oczy obecną architekturą i pewnym specyficznym klimatem. Chlubą miasta są pięknie odrestaurowane, zabytkowe kamienice i budynki, m.in.: budynek Poczty Polskiej  (zdj. obok), wzorowany na teatrach Wiednia i Budapesztu - budynek Teatru Polskiego z secesyjnym wnętrzem, Kamienica Kałuży, Hotel Prezydent oraz wiele innych, które możemy podziwiać podczas spaceru wzdłuż ustronnych uliczek miasta. 

Stare, wąskie, strome i kręte uliczki między kamienicmi i te wiszące na nich latarenki, czyż nie jest pięknie? 

W mieście znajdują się aż 4 rynki: Rynek, plac Wojska Polskiego, plac Wolności oraz plac Bolesława Chrobrego.  Z wieży bielskiego ratusza codziennie co trzy godziny rozbrzmiewa hejnał Bielska-Białej. Mile mnie zaskoczyły fontanny - miasto ma ich dużo. Nie byliśmy i bardzo żałuję przy posążku Reksia, przy którym też jest fontanna. Nocą te obiekty są pięknie oświetlone - warto to zobaczyć! Wpadliśmy przy Starym Rynku do "Oskara" na lody, najstarszej chyba knajpki w mieście - z autentycznymi antykami - taki klimat retro, bardzo przytulne wnętrze  ...
 
  Fontanna na Placu Bolesława Chrobrego (zwanym też Pigalem) - rzeźby trzech chłopców, w tle Zamek Sułkowskich.

Fontanna "diabełek" u stóp Zamku Sułkowskich, ponoć było tu kiedyś wyjście z jednego z licznych schronów bielskich. Wyjście zamurowano i postawiono fontannę.
Fontanna przed Teatrem Wielkim

 Zegar na Katedrze św. Mikołaja                                           Fontanna Neptuna

   
                                            mąż ...




sobota, 23 sierpnia 2014

Ślady małych stóp na piasku

Poruszająca, oparta na faktach historia niezwykłej miłości rodziców do nieuleczalnie chorego dziecka. 
Czytałam, płakałam ...
czytałam i zmagałam się z własnymi emocjami ... 

Autorką książki jest Anne-Dauphine Julliand, francuska dziennikarka. Będąc w najpiękniejszym okresie swojego życia nagle dowiaduje się o śmiertelnej chorobie dwuletniej córeczki Thais, której pozostał niecały rok życia, pełnego bólu i cierpienia wynikającego z powolnej utraty zdolności chodzenia, słyszenia, widzenia, przełykania ... Historia zaczyna się wiosną 2005r. na plaży, kiedy to Anne-Dauphine zauważa że jej córeczka powłóczy nóżką i chwiejnie chodzi. Po serii badań pada diagnoza rzadka choroba genetyczna - leukodystrofia metachromatyczna. W tym czasie oczekuje kolejnego dziecka. Z badań wynika, że maluszek również dziedziczy tą samą chorobę. Jest jeszcze 4 latek, któremu trzeba zapewnić normalne dzieciństwo pomimo tego co ich spotkało.
Książka to relacja z kolejnych dni życia z chorobą, przechodzimy razem z rodziną pisarki wszystkie stadia choroby jej córki, autorka podkreśla jak ważne jest docenienie codzienności, jak ważne są w życiu zwyczajne "małe rzeczy", które dopiero w obliczu tragedii zaczyna się dostrzegać. Składa choremu dziecku obietnicę: "Będziesz miała piękne życie. Nie takie, jak inne małe dziewczynki, ale życie, z którego będziesz mogła być dumna. Życie, w którym nigdy nie zabraknie Ci miłośći". 
I tak jest ...


"Kiedy się kocha i jest się kochanym, można znieść wszystko. Nawet ból. Nawet cierpienie… - które nieproszone zakrada się do naszego życia."

To książka o wielkiej MIŁOŚCI, nie o śmierci, pomimo ogromu bólu nie ma tam pretensji do świata, wylewania żali ...
Ślady które zostawia mała Thais nie zmyje żaden ocean, to spotkanie z miłością. To ta chora dziewczynka daje miłość, ona ją przekazuje - i to ona zmienia serca ludzi, którzy mają z nią do czynienia. Nie może się sama poruszać, nie je samodzielnie, nie widzi, nie słyszy, ale KOCHA !  

Moje zmartwienia po przeczytaniu zmieniły gabaryty a niektóre przestały istnieć...

Polecam !

Oficjalna strona autorki ksiażki http://www.deuxpetitspas.com/

piątek, 15 sierpnia 2014

Zabawa ciastoloiną

Czasami są takie dni, kiedy musimy cały dzień spędzić w domu, bo albo pogoda nie pozwala wyjść, albo choroba. Fajne są wtedy wspólne zabawy. Mamy kilka zestawów do zabawy ciastoliną, w tym jeden mega zestaw. Zabawki kupiłam przez internet, używane po bardzo fajnie niskiej cenie. Dokupiłam jeszcze w sklepie zestaw "cukiernia", "ośmiornicę" i 4 kubeczki ciastoliny. Fantazja córki nie ma granic, a ja ... sama się ZDZIWIŁAM że mogę tak fajnie można się bawić.



niedziela, 10 sierpnia 2014

Nasze wspomnienia z Ustronia z 2011 i 2018

 Aktualizacja 24.06.2018 
 
   🌲   🌳   🌲
Ustroń 2011
Niezwykła miejscowość, położona wśród malowniczych zboczy. W lipcu 2011r spędziliśmy tam kilka fajnych dni. Już pierwszego dnia wybraliśmy się kolejką linowo - krzesełkową na Czantorię. Z polany Stokłosicy roztacza się panorama Ustronia i Beskidu Śląskiego (zdj. 2). Warto się jednak potrudzić i dojść na szczyt Czantorii, to tylko jakieś 35 - 40 min. drogi. Przy dobrej widoczności zobaczycie Tatry i Małą Fatrę.

Widok na Ustroń z polany Stokłosy, po prawej letni tor saneczkowy, długości 710 m. 


A nasza mała ciągle w ruchu, nawet do zdjęcia nie chciała na chwilę przystanąć, za to wieczorem jakie miała spanie. Niżej na zdj. jedna z uliczek Ustronia, po obu stronach kawiarnie, lodziarnie, sklepiki z upominkami.

Polana na Równicy

 tu nie tylko widoki przyciągają. My wybraliśmy się samochodem ze względu na małą, to plus że można tak tam dojechać. Koniecznie musicie zajrzeć do niezwyklej i nietuzinkowej chaty "Czarcie Kopyto", dostaniecie tam coś dla duszy i podniebienia! Na Równicy znajduje się też park rozrywek z: kinem 4D, torem saneczkowym, karuzelą dla młodszych, dmuchańcami, zamkiem strachu, itd. Nie jest tego dużo, ale wystarcza by spędzić tu trochę czasu świetnie się bawiąc.

Leśny Park Niespodzianek 

w Ustroniu to niezwykłe miejsce. Byliście kiedyś w takim zoo, gdzie chodzi się między zwierzętami, albo raczej one koło nas, karmi się je z ręki? Tak, sarny, muflony, daniele, warto przy wejściu kupić dla nich karmę, i mieć frajdę, że zwierzątka jedzą z ręki. Są też za ogrodzeniem: żubry, świnki, kózki, koniki i itp. Jest też sokolarnia i sowiarnia, o określonej porze są pokazy ich lotów i umiejętności, czasem trzeba schylić mocno głowę żeby skrzydłami nie oberwać. Dla najmłodszych jest aleja bajkowa, gdzie w domkach mieszkają postacie z bajek, są też huśtawki i karuzele. Link do strony Parku http://www.lesnypark.pl/


niedziela, 3 sierpnia 2014

Moja młodsza córeczka

Prosiłam o wszystko, żeby cieszyć się życiem, dostałam życie, żeby ciszyć się wszystkim ...
To moje słoneczko. Kiedyś jadąc samochodem nazwałam Ją "myszką", Nikuś mi odpowiedziała "nie mów do mnie myszka, bo ja nie mam ogonka, mów do mnie słoneczko". Tak więc jest moim SŁONECZKIEM.



Tak niedawno pierwszy uśmiech, pierwszy ząbek, pierwszy krok ...
i pierwsze słowo "mama" powiedziałaś

Gdzie ja byłam, gdy nie byłam? Czy się tobie Mamo śniłam?
Mama szepce mi do uszka:
Miałam kiedyś dwa serduszka. Jedno mniejsze, drugie większe. 
Moje serce, Twoje serce ...
Czy ja miałam wtedy rączki?
Takie małe jak pieniążki
Czy ja miałam wtedy uszka?
Takaś mała była jak gruszka ...
 Nóżki, rączki miałaś takie śliczne ...

Pan Bóg chciał by każdy z nas się narodził, 
on nas wszystkich stworzył!

Gdy się urodziłaś, niebo pojaśniało
wszystko w moim życiu się nagle pozmieniało.
Ty jesteś iskierką, sensem mego życia.
Gdy patrzysz na mnie ślicznymi oczkami,
gdy wyciągasz do mnie swe malutkie ręce,
nic już się dla mnie nie liczy, nie pragnę nic więcej ...

gdy przyszłaś na ten świat
moje życie całkiem rozjaśniało 
jesteś moim światełkiem 
tak przecież być musiało !
dziękuję Ci że jesteś
że śmiejesz się i płaczesz
że czasem tak na mnie patrzysz
tak jakoś ... inaczej
dziękuję Ci że czasem
jestem przy Tobie zmęczona
dziękuję, dziękuję, dziękuję 
że mogę Cię trzymać w ramionach !!!

Kochana od pierwszego grama !!!

Wierszyki i cytaty pożyczone z internetu




Łeba, 19 - 26 lipca 2014

Upał, środek wakacji, na plaży tłumy ludzi. Dla malej raj bo tyle piasku w jednym miejscu jeszcze nigdy nie widziała. Już przed wyjazdem szukałam odpowiedniego zestawu z konewką i w miarę dużą łopatką, a że leżeć "plackiem" nie lubię, rozkładałyśmy parasol przeciwsłoneczny i bawiłyśmy się. Szkoda tylko, że nasz Bałtyk jest taki zimny ...
Kopanie dołków to było moje obowiązkowe zajęcie każdego dnia pobytu na plaży. 

Port 

w Łebie jest usytuowany na ujściowym odcinku rzeki Łaby. Jest to  port rybacki i turystyczny. Na nabrzeżu rybackim widziałyśmy wyładunek rybek, rybaków czyszczących sieci, tu rybki wędrują z kutra do smażalni portowych lub sprzedawane są na surowo.  Tu też znajduje się rozbudowana jachtowa przystań. W sezonie letnim bazuje tu wiele jednostek wycieczkowych, które oferują krótkie rejsy po morzu. Widok na port jachtowy - http://oognet.pl/content/details/1242 

Rejsy statkami wyglądającymi jak stare żaglowce cieszą się dużym powodzeniem. 
Moja N. kocha psy, nieważne jakiego są gabarytu, wystarczy że taki zamerda koło jej nogi, a już jest głaskany i przytulany. W drodze na plażę w porcie spotkałyśmy pieska należącego do lokalnego rybaka,  już był "nasz kochany".  Na głównej ulicy Łeby jest pomnik - ławeczka z dwoma pieskami - rzeźbami rasy owczarek nizinny, przechodząc tą uliczką, zatrzymywałyśmy się na kilka minut, dla N. były to bezcenne chwile. 


Ruchome wydmy ...

 Wydmy wywarły na nas niesamowite wrażenie, ta ilość piasku, no i ten krajobraz ! Z Łeby do Rąbki można dojść piechotą. W Rąbce jest muzeum przyrodnicze i punkt widokowy, można tu podziwiać jezioro Łebsko. Na wydmy z Rąbki jest ok. 5,5 km. My wybrałyśmy się melexem. Oprócz rowerów to jedyny dowóz do samych wydm, ponieważ jest to teren Słowiańskiego Parku Narodowego. Po drodze (3,3 km.) od Rąbki jest wyrzutnia rakiet i latarnia morska.


  Wydmy są ewenementem przyrodniczym Słowińskiego Parku Narodowego i unikalną atrakcją turystyczną. Położone są miedzy jeziorem Łebsko, a morzem. Powstały z akumulacji piasku wyrzucanego na brzeg przez fale morskie w ilości 130 000 km2 plaż. Piasek osuszany przez wiatr i słońce, wywiewany silnymi wiatrami w głąb lądu tworzy wysokie wydmy (od 30 do 40 m wysokości) z najwyższą 42m Wydmą Łącką.  Wydma ta swą nazwę wzięła od wsi Łączka zasypanej przez piaski kilkaset lat temu. Ruchome Wydmy przemieszczają się aż 10 metrów rocznie i pochłaniają wszystko co stanie im na drodze.
Polecamy to miejsce, będąc w Łebie musicie koniecznie wybrać się na wydmy.



Spacer po wydmach będzie niezapomniany. To atrakcja na w skali świata.
 Jezioro Łebsko. Punkt widokowy w Rąbce. Po jeziorze można popływać stateczkiem.

 na ul. Kościuszki ...


 Aleja prezydentów na ul. Kościuszki w Łebie 
 została otwarta w 2011 roku, wzdłuż umieszczono odciski dłoni wszystkich prezydentów Polski :
• Ryszarda Kaczorowskiego
• Wojciecha Jaruzelskiego
• Lecha Wałęsy
• Aleksandra Kwaśniewskiego
• Lecha Kaczyńskiego
• Bronisława Komorowskiego




Ul. Kościuszki jest główną ulicą miasta, w sezonie letnim jest tu naprawdę tłoczno ! 
Widok z kamery na ul. - na żywo, można pomachać, tym którzy zostali w domu http://oognet.pl/content/details/1240
Zdjęcie obok zrobiłam w godz. rannych.
http://www.leba.pl/atrakcje/wodny-plac-zabaw.html

Żegnamy już Łebe, może kiedyś tu wrócimy ...